Weekend na mazurach z psem daleko od miasta – złap oddech w dziczy
Rzuć wszystko i wyjedź w Bieszczady albo na mazury. Kiedy moje życie zaczyna nabierać takiego rozpędu, że ciężko mi się zatrzymać biorę psa i uciekam do natury. Choć na chwilę wybieram się na spacer do puszczy, albo do miejsca gdzie zatrzymuje się dla mnie czas. Mazury to kraina, gdzie wszystko płynie wolniej, dlatego to właśnie tam najchętniej łapię oddech.
Jest wiele fajnych miejsc, gdzie można znaleźć nocleg. Niezależnie od tego czy wybierzesz hotel, domek nad jeziorem czy camping zbocz z drogi na spacerze i zanurz się w totalną dzicz. Odpocznij pośród bagien, leśnych poziomek, pól i lasów. Jeśli lubisz robić zdjęcia koniecznie zabierz aparat. Wypatruj bociana, żurawi, czapli, saren, zajęcy a nawet i żółwi. To wszystko jest na wyciągnięcie ręki – za darmo Nie wierzysz? Zobacz jak może być pięknie!
Mazury cud natury, aparat ja i pies!
Kiedy przekroczyłam już tę magiczną 30tkę zaczęłam coraz mocniej wspominać stare dobre czasy, gdy latem czekało się godzinę na pks, gdzieś tam w polu, bez szans na dodatkową butelkę wody czy odrobinę cienia. Skubiąc kolejny kłos zboża, zastanawiałam się nad kąpielą w pobliskiej rzece, nie myśląc o bakteriach, łapiąc kolejną warstwę kurzu od następnego przejeżdżającego samochodu. Gdzie podziało się lato ze wspomnień? Ogniska na łonie natury, gra w podchody, budowanie szałasów? Gdy tylko nasycę się dobrem nowoczesnego miasta od razu zaczynam tęsknić za dzikim terenem. Chyba nigdy z tego nie wyrosnę, ale przecież w życiu piękne są tylko chwile, więc trzeba ich łapać jak najwięcej 😉
W poszukiwaniu mazurskich żółwi błotnych..
Nie wiem czy wiecie, ale w Polsce występuje zagrożony wyginięciem gatunek żółwia błotnego. Bardzo ciężko zaobserwować go w naturalnym środowisku, ale warto próbować, bo sam fakt zobaczenia żaby przypominającej poszukiwanego dostarcza nie małych emocji 😉 Żółwie uwielbiają tereny podmokłe. Bagna i mokradła to ich raj na ziemi. Niedaleko Mikołajek istnieje Mazurska Ostoja Żółwia Błotnego. Owiana tajemnicą, bo jedni mówią, że żółwie widzieli, a inni zarzekają się, że nigdy na żadnego nie trafili. Nie mniej jednak teren jest tak piękny, że warto tam wstąpić.
Na wysokości osady Nowe Nadawki, między rzeczką a linią kolejową znajdują się tereny podmokłe. To właśnie tam znajdziecie piękne pola z soczyście zieloną trawą i fioletowym łubinem. Milion gatunków żab i ślimaków, malownicza polna droga, tory kolejowe i.. leśne poziomki! Wspaniałe miejsce na piknik czy sesje zdjęciową. Można tam dotrzeć skręcając z głównej drogi w prawo w las (trzeba przedrzeć się przez chaszcze) jadąc lub idąc jak my od Przystanku Wędzarnia. Jednak polecam wersję wygodniejszą czyli skręt w polną drogę za lasem w prawo. Po jakiś kilkuset metrach wystarczy się zatrzymać w dogodnym miejscu i kierować na prawo
Pies na urlopie w swoim żywiole
Przestrzeń to coś czego mi i Shelby brakuje na co dzień najbardziej. Dopiero tam jestem w stanie odetchnąć pełną piersią, zapomnieć o wszechobecnym w moim życiu internecie (tak, przyznaję jak mam zasięg to choć przez chwilę dzielę się z Wami na bieżąco relacją na żywo) i wszystkich sprawach. Shelby jak tylko wkracza na taki teren od razu staje się zupełnie inna. Biega, przedziera się przez trawy, brodzi w wodzie, nasłuchuje dźwięków natury i pilnuje czy wszyscy spacerowicze są w zasięgu wzroku. Jak tylko ktoś się oddala od razu zatacza koła, biegając od jednego do drugiego. Nie ma lepszego sposobu na samoistne zmęczenie niepracującego bordera jak wykorzystanie jego instynktów na łonie natury 😀
Zrób sobie przerwę!
Nawet pies czasem potrzebuje przerwy. Rzuć wszystko i poczuj w sobie dziecięcą radość. Jeśli nie wiesz co wtedy robić zobacz jak to robi profesjonalny, czworonożny trener poniżej. Daj się ponieść! 😀