Weekend z psem w Zakopanem – czyli polskie i słowackie Tatry w dwa dni! – cz.1.
Zakopane to miejsce, które pamiętam zwłaszcza z dzieciństwa. Jeśli urlop zimą to szaleństwo na nartach, latem długie wędrówki po szlakach od rana do wieczora. Niezależnie od pory roku obowiązkowy spacer po Krupówkach. Kiedyś w towarzystwie białego misia i podhalańczyków, które zachęcały do zdjęć. Dziś w zasadzie niczym się nie różni od weekendu w galerii handlowej. Dodatkowo Tatrzański Park Narodowy jest praktycznie niedostępny dla turystów z psami. Czy da się jeszcze tam odnaleźć trochę magii sprzed lat?
Choć góry wciąż wołają, to nawał turystów, natłok reklam, sklepów i ośrodków skutecznie za każdym razem mnie odstrasza. Jak spędzić weekend z psem w Zakopanem, gdy wstęp na szlaki jest praktycznie zabroniony? Gdzie się zatrzymać i gdzie warto zjeść? Poznaj kilka wskazówek od ekipy Psa na urlopie
Nocleg w Zakopanem z psem
Mimo, że Zakopane to istne morze ośrodków, hoteli, apartamentów i pokoi do wynajęcia, to znalezienie miejsca w sezonie graniczy z cudem (nawet bez psa!). To miejsce po prostu wtedy pęka w szwach nie tylko w dolinie, ale i na szczytach. Kolejki do wejścia do parku czy na Giewont to już praktycznie standard, z którym trzeba się liczyć.
Dlatego warto wybrać się tam poza sezonem, a przy wybieraniu noclegu koniecznie zwrócić uwagę na opinie. Co roku wielu turystów zostaje bez noclegu, po wpłaceniu zaliczki dla fikcyjnych właścicieli apartamentów czy pokoi!
Na szczęście mimo typowego podejścia do psa, który często i gęsto zdaniem górali spełnia zupełnie inną funkcję niż my mu wybraliśmy, jest coraz więcej miejsc przyjaznych. Wiele z nich znajdziesz w naszej bazie tutaj. Czasem lepiej zatrzymać się w pobliskiej miejscowości, bo możliwości dojazdu do szlaków busikami jest mnóstwo w regionie. Polecam zwłaszcza: Murzasichle, Gliczarów i Poronin.
Pies w Tatrzańskim Parku Narodowym
Niestety wstęp do Parku Narodowego w Tatrach po stronie polskiej dla nas jest bardzo ograniczony. W zasadzie do dyspozycji turystów z psami pozostaje tylko Dolina Chochołowska – czyli wg mnie praktycznie nic, bo to jak polizanie całej tabliczki czekolady. No chyba, że jedziemy tam na sesję zdjęciową czy piknik i spędzamy na polanie cały dzień, to jak najbardziej, ale na wstęp wyżej nie mamy szans! 😉
Gdzie warto pójść z pupilem. Czy można wjechać z psem na Gubałówkę?
Jest kilka miejsc poza parkiem. Naszym pierwszym punktem była właśnie Gubałówka. Są dwie możliwości dotarcia na jej szczyt: kolejką lub tradycyjnie na piechotę ścieżką, która biegnie wzdłuż torów. Wejście kosztuje 3zł dla dorosłego, 2,50zł dla dziecka.
W związku z tym, że w sobotę pół dnia padało, a dopiero potem się rozpogodziło, chcąc nadrobić czas zdecydowałyśmy się na wjazd kolejką. Bilet na kolejkę nie należy do najtańszych, za jednorazowy przejazd w obie strony zapłaciłam 23zł. Pies może podróżować (nawet za darmo), pod warunkiem, że posiada kaganiec. Obsługa sprawdza go przy wejściu. Wjazd zajmuje ok. 3 min.
Na szczycie, przy dobrej pogodzie można podziwiać piękną panoramę Tatr z platformy widokowej lub.. plaży! Niestety pies nie może z niej skorzystać, ale wiele osób łamie ten zakaz. Jeśli jednak przejdziesz kilka kroków dalej za plażę, to po lewej stronie znajdziesz polankę, na której będziecie mogli wspólnie nie tylko podziwiać góry, ale i hasać do woli Po wszystkim warto usiąść przy jednym ze stolików na dole i złapać oddech przy gorącej czekoladzie lub kawie.
Te zdjęcia, które widzisz były ostatnimi jakie udało mi się zrobić na Gubałówce.. niestety mój telefon ma jakąś wadę, która powoduje, że przy niższej temperaturze po prostu się resetuje na okrągło. Dodatkowo telefon był przepełniony.. Wyobraź sobie zjazd kolejką i ciągły odgłos włączającego się telefonu wśród ludzi (tak, tak.. z melodią..). Nie dość, że nic nie mogłam z tym zrobić, bo przecież baterii w nowych modelach już się nie wyciągnie to jeszcze wszystkie zdjęcia z tak krótkiego urlopu wydawały się być stracone.. Koszmar. Na szczęście jakimś cudem trafiłam na kombinację wszystkich klawiszy w Samsungu (trzeba nacisnąć je jednocześnie) i dodatkowo w moment, w którym był przez milisekundę wyłączony i.. udało się, ale co się najadłam strachu to moje. Udało mi się tego dnia jeszcze pstryknąć tylko zdjęcie z karczmy. Uff.. chociaż tyle
Krupówki i targ pod skocznią z psem
Tu nie będzie pozytywnie. Tłum ludzi, a dookoła sklepy jak na Nowym Świecie w Warszawie – tak teraz wyglądają Krupówki. W zasadzie nic specjalnego. Targ pod skocznią w dzień targowy, w sezonie to jazda bez trzymanki. Nawołujący górale z oscypkami, bundzem i innymi przysmakami, a także pełno pamiątek, które każdy chińczyk zna ze swojej fabryki m.in. szczekające i święcące pieski na baterie.. dodatkowo często klasyczne zawody utrzymania się na drążku dla Panów ;D Shelby była bardziej podekscytowana niż ja. Głowa odskakiwała jej na boki, jeśli tylko nie pędziła jak mustang do przodu pomiędzy nogami 😉
W sumie to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia gdyby nie.. pszczoły i osy. Tak, tak! Wyobraźcie sobie, że do tej pysznej żurawinki, która towarzyszy gorącym oscypkom zlatują się całe roje. Dlatego im szybciej zjemy nasz wymarzony przysmak i stamtąd uciekniemy tym lepiej. Zwłaszcza, gdy pies lubi polować na latające koło pyska stworzenia. Może poza sezonem, gdy jest tu więcej przestrzeni spacer bywa przyjemniejszy 😉
A gdzie najlepiej zjeść w towarzystwie psa w Zakopanem?
My mamy jedno sprawdzone miejsce – Karcma po Zbóju. Choć zawsze są tam tłumy (wiadomo dlaczego!) to warto zapytać obsługi czy można wejść z psem i chwilę czekać na stolik. Jedzenie jak dla mnie jest przepyszne, regionalne i często wieczorami górale grają na żywo! Najlepsza kwaśnica 😀 Pies ma dużo miejsca w nogach, więc może swobodnie odpocząć po spacerze. Szczególnie lubimy lokować się na antresoli, gdzie Shelby ma widok na sporą część lokalu i nikt jej nie zaczepia 😉
Psi raj po słowackiej stronie Tatr – pakiet informacji turysty
Drugiego dnia zgodnie z planem uciekłyśmy.. za granicę! Słowacka część gór to istne niebo dla psiarzy. Niby ten sam region, a podejście do czworonoga zupełnie inne, bo wędrować tu można z psem bez ograniczeń. Zanim się wyruszy warto jednak przemyśleć trasy, bo nie wszystkie z nich będą odpowiednie dla psich łap.
Planując jednodniową wycieczkę na Słowację w góry skorzystałam z bloga Biały Jack! Relacje Pauliny to prawdziwa kopalnia wiedzy o tym terenie. Już po jednej rozmowie wiedziałam, że wrócę nienasycona widokami, a jeszcze tam nawet nie dotarłam Jak na prawdziwego podróżnika przystało karmię się inspiracjami i opowieściami innych.
Ubezpieczenie w górach to podstawa!
O ile akcja ratunkowa w polskich górach nie łączy się dla nas z żadnymi konsekwencjami finansowymi, o tyle na Słowacji można wydać na nią kilkadziesiąt tysięcy euro w jeden dzień. Dlatego wychodząc w góry po tej stronie Tatr obowiązkowo powinniśmy wykupić ubezpieczenie, które w przypadku jednodniowej wycieczki kosztuje dosłownie grosze (niecałe euro). Najwygodniej zamówić je wcześniej online poprzez stronę lub sms. Przykładowe zestawienie firm ubezpieczających turystów w słowackich znajdziecie tutaj lub tutaj. Niestety informacji o opcjach dla pupila brak.
Ubezpieczenie dotyczy tylko osób dorosłych, gdyż dla dzieci i młodzieży do 18 roku życia ratownictwo jest darmowe
Witamy na Słowacji!
Droga na Słowację z Murzasichle nie jest zbyt skomplikowana. Wystarczy okrążyć góry, żeby wpaść z wizytą do sąsiadów Już po przekroczeniu granicy widok nas zachwycił. Odnalazłyśmy utraconą przestrzeń, zieleń i brak wszechobecnych reklam.. wszystko czego nam było brak po naszej stronie.
Tatry słowackie mają tę zaletę, że jeśli masz ochotę możesz przejść trasę pieszo, a jeśli nie, możesz naprawdę wysoko podjechać kolejką i w miarę szybko znaleźć się blisko pięknych punktów widokowych. Ze względu na późną porę zdecydowałyśmy się podjechać na Stary Smokovec samochodem, a stamtąd wyruszyć tylko na Skalnate Pleso, ale o wędrówce po słowackich górach przeczytacie w następnej części wpisu
Tymczasem pamiętaj, żeby na nas zagłosować w ważnym konkursie blogerskim Gala Twórców Onetu. Wystarczy wejść w link, zalogować się na FB i kliknąć głosuj o tu: https://galatworcow.pl/t/pies-na-urlopie/
Każdy głos to szansa na więcej dla projektu. Dodaj skrzydeł mojej pasji i wesprzyj Psa na urlopie, żebym mogła pisać dla Was jeszcze więcej. Można oddać tylko jeden głos, także jeden klik i po sprawie! Dzięki